Odliczamy dni do wyprawy. Przygotowania trwają i na blogu można o tym poczytać.
Pierwsza sprawa to rower. Wbrew pozorom, nie musi być to super wypasiona maszyna z najnowszym osprzętem. Mądrzejsi i bardziej doświadczeni sakwiarze mówią nawet, że na taką wyprawę jak nasza wystarczy prosta konstrukcja z supermarketu. Będziemy bowiem jechali w 99% asfaltowymi, równymi drogami. Na trasie nie będzie zbyt wielu górek, ani ciężkich podjazdów. Należy jednak zadbać o podstawowe sprawy. Polecam zatem, by przed wyprawą zrobić przegląd roweru w warsztacie, ze zwróceniem uwagi na stan klocków hamulcowych, kasety, nastawienie przerzutek oraz stan szprych i wycentrowanie koła.
Podstawowym wyposażeniem na wyprawę jest oczywiście bagażnik + sakwy.
Najlepsze i najdroższe marki to bagażniki Tubus oraz sakwy Ortlieb.
Ja polecam polską firmę Crosso z Białegostoku. Robi bagażniki i sakwy. Mam dwa zestawy sakw tej firmy i bardzo sobie chwalę.
No i jeszcze jedna kwestia: bagażnik tylny, czy tylny+przedni? Są plusy i minusy.
Plusem bagażnika przedniego jest lepszy rozkład ciężaru i mniejszy nacisk na tylne koło. Można więcej zmieścić i nie wciskać rzeczy na siłę do tylnych sakw.
Minusem są większe opory powietrza w czasie jazdy no i większe wydatki (na bagażnik i dwie sakwy). Ja używam 4 sakw i jestem zadowolony.
Jeśli chodzi o narzędzia i części zapasowe na drogę, to oczywiście trzeba zaopatrzyć się w:
- zapasową dętkę, a najlepiej dwie,
- łyżki do zdejmowania opon + łatki + klej,
- pompkę,
- zestaw kluczy (w tym klucz do pedałów),
- 2 dodatkowe kostki hamulcowe,
- olej do łańcucha, WD-40,
- taśmę izolacyjną,
- imadełko,
- smar do łożysk 20 ml,
Ponadto ja biorę też
- klucz do kaset + bacik,
- cybanty,
- maszynkę do czyszczenia łańcucha.
Bardzo ważnym drobiazgiem, który może okazać się nieodzowny jest zapasowy hak przerzutki. Ten element roweru ma skłonność do łamania się w najmniej odpowiednim momencie.
Oczywiście przed wyprawą w grupie trzeba dogadać się, żeby podzielić między siebie narzędzia, które możemy używać wspólnie (np. maszynka do czyszczenia łańcucha, imadło czy klucz do kaset).
Ja do tego wyposażenia roweru dopisałabym jeszcze
OdpowiedzUsuń"miękkie, wygodne siodełko".
Bo po przejechaniu wielu kilometrów ta drobna i na pozór błaha rzecz zaczyna nagle nabierać naprawdę dużego znaczenia. ;)
A tak na marginesie: fajnie, że na wyprawę wybiera się Stasiu i Zbysiu. Padre proszę, pozdrów ich ode mnie. :)
Siodełko... No tak, można dopisać.
OdpowiedzUsuń