wtorek, 12 lipca 2011

Jeden krok od Lourdes

Nocleg nad rzeką pod gołym niebem to był dobry pomysł. Po wczorajszych upałach dziś postanowiliśmy wyruszyć o świcie. Udaje się o 6 rano. Pięknie wygląda miasto Cahors o tej porze. Na początek dnia podjazdy i zjazdy. Potem płasko i szybkie tempo. W południe robimy długi odpoczynek, obiad i leżakowanie. Niestety, błogi spokój zostaje gwałtownie zakłócony atakiem wściekłych os, których gniazdo naruszył błękitny rower Michała. Bilans krótkiej walki: 2 użądlenia Michała i jedno Iwony. Poza bólem, pieczeniem i spuchnieciem nie było większych obrażeń. Po południu jedziemy dalej. Znowu pagórki. Na szczęście bez słońca, a na koniec dnia przychodzi nawet burza. Nocujemy pod Auch na uroczych wzgórzach. Jest WiFi, więc zaraz pośle kilka zdjęć. Dziś przekroczyliśmy 1000 km!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz