Francja
140 km
Ranek znowu zaczyna się deszczowo. Jedziemy bardzo ładną trasą, podziwiając z daleka wulkany, w tym najsłynniejszy Puy de Dôme - symbol regionu Owernia. Znowu wjeżdżamy na wysokość ponad 900 m npm. Po 30 km koło La Cabane robimy pierwszy postój na eleganckim parkingu leśnym. Są stoliki, jest śmietnik, chciałoby się jeszcze kranu z wodą. Droga jest kręta i górzysta. Tego dnia zrobimy w sumie ponad 1300 m podjazdów.
Po południu pogoda się poprawia i nawet wychodzi słońce. Obiad jemy w Macu, choć Staszek nie jest z tego powodu zadowolony. Na koniec dnia czeka nas bardzo miła niespodzianka: zjazd o różnicy wysokości 360 m jednym ciągiem! W blaskach zachodzącego słońca pędzimy w dół na złamanie karku, hamując gwałtownie na ostrych zakrętach. Szukamy noclegu w Argentat, oczywiście na campingu, bo jest miło i tanio. Miasteczko jest położone w głębokiej dolinie nad rzeką Dordogne, przy sztucznym jeziorze, między wysokimi górami. Zupełnie jak zielone wzgórza nad Soliną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz