wtorek, 4 października 2011

Dzień 9.: Vichy - Pontgibaud

Francja
72 km


Rano długo szykujemy się do wyjazdu. Na niebie wiszą ciemne chmury i kropi deszcz. Do tego odczuwamy trudy poprzedniego dnia i mamy raczej słabe humory. Zapada wspólna decyzja: musimy nadrobić trochę kilometrów i podjechać pociągiem. Na dworcu kolejowym w Vichy szukamy dogodnych połączeń, aby nadrobić jeden dzień. Niestety, ceny za przejazd pociągiem okazują się kosmiczne i rezygnujemy z tego pomysłu. Postanawiamy jechać dalej na dwóch kółkach, co niestety wiąże się ze zmianą planów. Rezygnujemy z przejazdu wysokimi przełęczami Masywu Centralnego. Ominie nas także spotkanie przez dwa dni wyścigu Tour de France. Opracowuję nową trasę dojazdu do Lourdes w 5 dni.

Zwiedzamy szybko miasto Vichy i jedziemy dalej. Na szczęście niebo się lekko rozpogadza i przestaje padać. Jest już koło południa, a my dopiero zaczynamy jazdę. Dziś nie uda nam się nabić dużo kilometrów. Początek drogi jest płaski, ale przed nami widać z daleka góry. Sprawnie dojeżdżamy do Riom. Miasto jest pięknie położone na górze, co nie dziwi, bo jesteśmy w Owernii, czyli w krainie wygasłych wulkanów. Robimy zakupy i po kilku kilometrach ok. 15:30 w miasteczku Marsat robimy postój obiadowy w parku koło merostwa. Rozpoczyna się bardzo długi podjazd. W sumie ok. 600 m! Po drodze zatrzymujemy się w uroczym miasteczku Volvic. Trudy podjazdów rekompensują nam przepiękne widoki na świat pod nami. To jest kraina wulkanów i zaczynają się prawdziwe góry. Całkiem sprawnie udaje nam się wjechać na wysokość 934 mnpm. A potem jest już tylko długi zjazd i zatrzymujemy się na noc na campingu municypalnym w Pontgibaud.


Trasa rowerowa 1157971 - powered by Bikemap 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz