wtorek, 4 października 2011

Dzień 8.: Taizé - Vichy

Francja
140 km

W Taizé spędziliśmy cały dzień i to była dobra decyzja, bo pogoda popsuła się. Lało przez cały dzień, a nawet przyszła burza z piorunami. Staszek, Zbyszek, Grzesiek i Iwona pojechali do Cluny zwiedzać romańskie zabytki (i zmokli), a ja spałem, modliłem się i wypoczywałem. Wieczorem po modlitwie wysłuchaliśmy rozważania br. Aloisa i przyszykowaliśmy rowery na dalsze etapy Camino.

Ósmego dnia po Mszy św. i modlitwie porannej ze wszystkimi wyruszamy w dalszą drogę. Pogoda jest słoneczna. Wybieramy drogę trochę dłuższą, ale asfaltem, żeby nie jechać przez błota. Jedziemy do Paray-le-Monial drogą górzystą. Pokonujemy 200-metrowy podjazd, a potem pędzimy z górki. Staszek wyrywa do przodu i przejeżdża skrzyżowanie mimo sygnałów akustycznych z tyłu. Następuje drobne zamieszanie, musimy się odnaleźć telefonicznie, znowu zebrać grupę i wracamy na szlak, nadrabiając kilkaset metrów. W Paray-le-Monial nawiedzamy bazylikę i kaplicę objawień, gdzie Pan Jezus przekazał św. Małgorzacie orędzie dotyczące kultu Swego Najświętszego Serca. Jest upalnie, robimy więc przerwę obiadową w parku koło sanktuarium.

Po przerwie ruszamy dalej w upale. Czas szybko leci i pod koniec dnia dojeżdżamy do Lapalisse. Tam robimy zakupy tuż przed zamknięciem sklepu. Na licznikach już ponad 100 km, ale postanawiamy jechać aż do Vichy i tam szukać noclegu. Wieczorem jesteśmy wszyscy bardzo zmęczeni i głodni, ale udaje się dotrzeć do celu. W Macu jemy obfitą kolację i jedziemy na nocleg. Rozbijamy się na campingu miejskim o standardzie ***. To był bardzo ciężki dzień - przejechaliśmy w upale ponad 140 km. Wydaje się, że doszliśmy do granic możliwości naszych organizmów. Szybko rozbijamy namioty i zasypiamy.



Trasa rowerowa 1157528 - powered by Bikemap 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz